Stanisław i Wanda Łyżwińscy wydają na benzynę z pieniędzy podatników najwięcej ze wszystkich posłów, najwyższe rachunki za telefon płaci Sławomir Nitras z PO. Najwięcej ogółem kosztuje nas Wojciech Wierzejski. Najbardziej oszczędny jest z kolei minister Przemysław Gosiewski - wynika ze sprawozdania dotyczącego wykorzystania przez posłów od początku kadencji pieniędzy podatników na utrzymanie biur.
Każdy z posłów na utrzymanie biura miał ok. 146 tys. złotych. Okazuje się, że największe wydatki idą na wynagrodzenia dla pracowników, czynsze i przejazdy.
Na swoje biuro poselskie najwięcej w sumie wydał do tej pory wiceszef LPR Wojciech Wierzejski - ponad 180 tys. złotych. Około 170 tys. złotych na biura przeznaczyli m.in. Kazimierz Moskal z PiS, Małgorzata Olejnik z Samoobrony, Sławomir Piechota z Platformy. Premier Jarosław Kaczyński na swoje biuro poselskie wydał nieco ponad 99 tys. złotych.
Za przejażdżki Łyżwińskich zapłaciliśmy 82 tysiące
Jak podaje tygodnik "Wprost", wśród parlamentarzystów wydających na przejazdy prowadzi (jak w poprzedniej kadencji) małżeństwo Łyżwińskich. Wydali na ten cel od początku kadencji 82 tys. zł. Łyżwińscy to rekordziści: w poprzedniej kadencji Kancelaria Sejmu zwróciła im za benzynę aż 300 tys. zł. Nie minęła jednak jeszcze połowa kadencji, więc najpewniej zdołają pobić swój własny rekord.
Małżeństwo Łyżwińskich są już na granicy limitu wydatków na przejazdy samochodem: na posła wynosi on ok. 41 tys. zł. Przekroczyła go za to Małgorzata Olejnik, koleżanka Łyżwińskich z Samoobrony, która zdążyła już wydać na przejazdy około 70 tys. złotych.
Przy rozliczaniu się za paliwo posłowie nie muszą przedstawiać rachunków - by otrzymać pieniądze z Kancelarii, wystarczą im pisemne oświadczenia.
Cenią podróże: Szczepański, Hojarska, Lipiński
Na podróże służbowe na polecenie posła najwięcej przeznaczył Wiesław Szczepański z SLD - ponad 38 tys. złotych. Ok. 30 tys. na ten cel wydali m.in. Adam Lipiński, Józef Zych i Danuta Hojarska.
Nitras - uzależniony od telefony
Najwyższe rachunki telefoniczne płaci od początku kadencji Sławomir Nitras z PO: na jego rozmowy podatnicy wydali już 45 tys zł. Na drugim miejscu z kwotą 40 tys. plasuje się poseł PiS Tomasz Markowski.
Za 30 tys. rozmawiali m.in. Małgorzata Bartyzel z PiS oraz posłowie Platformy Zbigniew Chlebowski i Tadeusz Jarmuziewicz.
Premier wśród najhojniejszych
Dużą część wydatków poselskich stanowią wynagrodzenia współpracowników - okazuje się, że posłowie lubią hojnie wynagradzać publicznymi pieniędzmi.
Według raportu, najhojniejszym szefem jest poseł PO, były piłkarz Roman Kosecki, który do tej pory wydał z na pensje swoich współpracowników około 93 tys. złotych. Niewiele mniej, bo 86 tys. zł, przeznaczył na wynagrodzenia Tadeusz Motowidło, szef CBA. 85 tys. na pensje wydał Mariusz Kamiński, a na kolejnym miejscu jest m.in. sam premier Kaczyński z sumą 81 tys. zł.
Żadnych wydatków w rubryce "wynagrodzenia" nie wpisali natomiast m.in. Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski, Jolanta Szymanek-Deresz.
"Ktoś to wszystko musi prowadzić"
- Nie potrafię powiedzieć, ile to kosztuje dokładnie, ale jeśli kosztuje 81 tys. to nie ma problemu - mówił premier, komentując wydatki swojego biura poselskiego. - Ciągle się do mnie ktoś zgłasza po pomoc jako do posła. Ktoś to wszystko musi prowadzić, ktoś to obsługuje. Jestem zaskoczony, nie rozumiem na czym polegają zarzuty - dodał.
Najmniej kosztuje nas Gosiewski
Najmniej, bo jedynie 293 zł, wydał na wynagrodzenia Przemysław Gosiewski. - Większość osób w moim biurze pracuje społecznie - wyjaśnia minister tygodnikowi "Wprost". Gosiewski oszczędza także na transporcie: na swoje przejazdy wydał na razie niecałe 1,4 tys. - Tankuję z własnej kieszeni - mówi.
Dzięki tym oszczędnościom Gosiewski dostał w tym roku najmniejszy zwrot kosztów z Kancelarii Sejmu, co oznacza, że wyda na swoje biuro najmniej spośród wszystkich posłów. Podczas gdy większość posłów otrzymało po ok. 140 tys. zł, Gosiewski - jedynie 54 tys.
Z wydatków na prowadzenie biur posłowie rozliczają się po zakończeniu wykonywania przez nich mandatu.
_._
politycy
Offline
jak mają fury co palą nie wiadomo ile paliwa to sie nazbiera
Offline
do sex klubu wieczorkiem umykaja..ale najpierw sie maskuja
Offline
hehe możliwe
jak to politycy mają stresujące życie i... muszą się odstresować
Offline
ZA TO POMYSL O TAKIEJ DZIURZE JAK łOSCICE..CO TO BEDZIE GADANE..PRZECIE TO BEDZIE TEMAT W RUCHU,,,ZE TA ZE TAMTA ZE TU JA WIESZ..A POZA TYM JA W TAKIE RZECZY NIE WCHODZE...
Offline
ale nawet jak jestes na ty z plotkara to ona i tak czy siek kiedys bajeczki napier** na ciebie
Offline