To był długi, nocny, męczący lot... Prawdopodobnie dlatego dwaj piloci, którzy siedzieli za sterami maszyny, zasnęli snem kamiennym. Śpiochów obudziły dramatyczne wezwania kontrolera lotów. Na 20 minut przed planowanym lądowaniem...
Do incydentu doszło w amerykańskiej przestrzeni powietrznej w 2004 r. Straszną prawdę o śpiących pilotach ujawniono jednak dopiero na wczorajszym posiedzeniu komisji ds. bezpieczeństwa ruchu powietrznego w Kongresie - informuje ABC News Piloci, którzy zasnęli, siedzieli za sterami Airbusa A319 ze 100 pasażerami na pokładzie. Maszyna miała wylądować w Denver. Śpiochów zbudziły krzyki kontrolera, który zauważył, że samolot leci dwa razy za szybko i o wiele za wysoko, prawdopodobnie na autopilocie.
Kapitan przyznał się do wszystkiego. - Zdrzemnąłem się na ostatnie 45 minut. Zbudziła mnie wieża i zobaczyłem, że pierwszy oficer też śpi. Obniżyliśmy lot i wylądowaliśmy beż żadnych incydentów - zeznał. Nie podano, do jakich linii lotniczych należał samolot, można jednak przypuszczać, że były to Frontier Airlines, jedyny przewoźnik, który ma nocne loty na trasie Baltimore - Denver.
_._
Jakby jechał samochodem i zasnął to by się gorzej skończyło... :huh:
|