W finale Ligi Mistrzów AC Milan pokonał na stadionie w Atenach FC Liverpool 2:1 (1:0). Bohaterem spotkania został Filippo Izaghi, który zdobył obie bramki dla Milanu. To siódmy triumf Milanu w tych rozgrywkach. Obie drużyny rozpoczęły to spotkanie bardzo ostrożnie, z dużym szacunkiem dla umiejętności przeciwnika
W 9. minucie po raz pierwszy była szansa na bramkę w tym spotkaniu. Marek Jankulovski popełnił koszmarny błąd pod własnym polu karnym, piłkę przejął Jermaine Pennant, który wbiegł w pole karne i próbował płaskim strzałem w długi róg pokonać Didę, jednak bramkarz Milanu popisał się świetną obroną. Kilka minut później ładnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Kaka, ale Jose Reina nie miał większych kłopotów z obroną.
W 27. minucie Xabi Alonso dobijał piłkę wybitą przez obrońców Milanu poza pole karne - piłka o kilkanaście centymetrów minęła lewy słupek bramki Didy.
W 36. minucie, po kolejnym błędzie Jankulovskiego piłkę przejął Steven Gerrard i podał w pole karne do Dirka Kuyta, jednak strzał Holendra z pierwszej piłki został zablokowany przez obrońców Milanu.
W 45. minucie sędzia podyktował rzut wolny, po tym, jak Kaka padł przed polem karnym Liverpoolu, po faulu Alonso. Do piłki podszedł Andrea Pirlo, który uderzył bardzo mocno w prawy róg bramki Reiny - piłka po drodze odbiła się od Filippo Inzaghiego i wpadła do bramki. Futbolówka dotknęła ręki włoskiego napastnika, ale trudno stwierdzić, czy w momencie kontaktu Inzaghi miał rękę przy ciele.
W 63. minucie Gerrard ograł Alessandro Nestę, wpadł w pole karne Milanu i znalazł się w sytuacji sam na sam z Didą, jednak i tym razem Brazylijczyk wykazał się świetnym refleksem i obronił strzał Anglika.
Z upływem czasu Liverpool osiągał coraz większą przewagę, ale "The Reds" brakowało dokładności w decydujących momentach.
Po raz kolejny Gerrard strzelał na bramkę Didy w 73. minucie - jego uderzenie z dystansu w niewielkiej odległości minęło słupek bramki Milanu.
W 82. minucie, po precyzyjnym prostopadłym podaniu podaniu Kaki, w sytuacji sam na sam znalazł się Inzaghi, który spokojnie ograł Reinę i lekkim strzałem posłał piłkę do siatki.
Kiedy wydawało się już, że jest po meczu, kontaktową bramkę dla "The Reds" zdobył Kuyt, który w 88. minucie strzałem głową pokonał Didę.
Pomimo walki Liverpoolu do ostatnich sekund wynik nie uległ już zmianie.
/ Oglądałem mecz z dziewczyną i nawet ona trochę się zainteresowała - tak chłopcy grali. Mecz mi się podobał. Było wiele fajnych zagrań :)
:applause: Brawo dla obu drużyn.
|